03-005 Warszawa
ul. Wałuszewska 48
Rodzeństwo to wartość sama w sobie, ale tego dowiadujemy się najczęściej w
starszym wieku. Brat zawsze pomoże, siostra zrozumie, a kiedy przychodzi czas
opieki nad starszymi rodzicami, bywa łatwiej z pomocą rodzeństwa. To teoria, w
praktyce bywa różnie. Co możemy zrobić, żeby rodzeństwo się wspierało? Jakie
błędy powodują, że rodzeństwo nie przepada za wspólnym spędzaniem czasu? Co
można zrobić?
Warto zadbać o to, żeby konflikty między rodzeństwem nie były sposobem na
przyciąganie uwagi rodziców. Prosty sposób na to, to spędzanie z każdym dzieckiem
odrębnego czasu – miła zabawa, lub przynajmniej rozmowa w wyznaczonym czasie,
bez komórki, telewizji, bez rodzeństwa. To może być 15 minut, ale z pełnym
zaangażowaniem i zrozumieniem potrzeb dziecka.
Bardzo ważne jest zadanie sobie pytania: Co robimy razem jako rodzina?
Wspólne aktywności budują więź między rodzeństwem. Starajmy się razem gotować,
chodzić na spacery, wycieczki, uprawiać sporty itp. Cokolwiek bywa przyjemne dla
wszystkich członków rodziny, powtarzajmy to systematycznie.
Porównywanie dzieci, wyznaczanie jednego z dzieci jako wzoru do
naśladowania, nie będzie sprzyjało dobrej atmosferze między rodzeństwem. Zamiast
mówić „Dziś posprzątałeś lepiej niż Ania?!”, warto opisać samo zachowanie:
„Wspaniale dziś posprzątałeś!”
Wyznaczanie dzieciom wspólnych zadań może zdziałać dużo dobrego.
Oczywiście pojawią się konflikty, ale jest to też szansa na pokazanie dzieciom jak je
rozwiązywać. Cudownym rozwiązaniem jest wspólny pokój. Nawet jeśli rodzina ma
warunki, żeby każde dziecko miało swój własny pokój, warto choć na krótki czas
organizować rodzeństwu wspólne miejsce, które muszą dzielić. To najlepsza szkoła
umiejętności społecznych.
Ważne jest, żeby dzieci same rozwiązywały swoje konflikty, zawsze wtedy
kiedy jest to możliwe. Jeśli będziemy wchodzić w rolę sędziego, zmuszać do zgody,
karać za konflikt, któraś strona będzie odczuwała żal i do rodzeństwa i do rodzica.
Wkraczamy do akcji, tylko wtedy, jeśli dzieci naprawę nie dają rady, najlepiej zadając
pytania pomocnicze obu stronom: „Jak myślisz, co można zrobić kiedy ktoś ci zabiera
zabawkę i nie chce jej oddać?”, „Jak myślisz, jak się czuje ktoś kto straci swoją
ulubioną zabawkę?”. Nie deklarujmy, że nie obchodzi nas konflikt dzieci: „Sami sobie
to załatwcie!”. Motywujmy do rozmowy, bez agresji i obrażania: „Powiedz bratu jak
się czujesz, kiedy niszczy twoje budowle”. Uczmy też radzenia sobie ze złością.
Warto motywować dzieci do wyciszenia przed rozwiązaniem konfliktu (zupełnie jak w
dorosłym życiu): „W złości nie rozwiążemy tego problemu, każdy teraz odpocznie
oddzielnie i porozmawiacie”.
Nauka przestrzegania zasad w domu bardzo sprzyja dobremu funkcjonowaniu
rodzeństwa i zapobiega konfliktom. Dzieci muszą wiedzieć, ze są rzeczy wspólne i
osobiste, co możemy, a czego nie możemy robić, jakie mamy obowiązki. W kwestii
obowiązków nie zapominajmy o najmłodszych dzieciach – już dwulatek potrafi
posprzątać po zabawie i powinien się tego uczyć. Postawienie granic jest warunkiem
poczucia bezpieczeństwa dzieci.
Obligowanie rodzeństwa do przyjaźni może przynieść odwrotny skutek. Nie
ma obowiązku takiej relacji między braćmi, czy siostrami. W dzieciństwie znacznie
częściej bywają wrogami (konflikt interesów), ale to nie znaczy, że nie przyjdzie
okres, kiedy będą sobie pomagać i się rozumieć. Przyjaciół wybiorą sobie sami i
często będzie to też brat, czy siostra.
Warto też, a może przede wszystkim, naprawić relację ze swoim dorosłym
rodzeństwem, jeśli są one trudne lub zerwane. Jeśli w starszym pokoleniu są
nierozwiązane, bolesne konflikty, nie spodziewajmy się, że młodsze pokolenie tego
uniknie. To my, dorośli, uczymy dzieci zachowań społecznych.
Opracowała:
Aldona Olszewska
Psycholog
Troska o dziecko, jeszcze przed jego narodzeniem, od pierwszej chwili poczęcia, a potem w latach dziecięcych i młodzieńczych, jest pierwszym i podstawowym sprawdzianem stosunku człowieka do człowieka.
Św. Jan Paweł II
03-005 Warszawa
ul. Wałuszewska 48